wtorek, 17 czerwca 2014

Poniedziałek, wtorek, zamuliłam...

Dobry wieczór, jak Wam minął dzień? Mi dobrze, w skali ostatnich dni, nawet bardzo.

A co w Mysim.. piszczy:
Wczoraj poniedziałek, dzień dość intensywny. Mało czasu na łyk kawy, ale to lepiej. Czas szybciej leci, coś się dzieje. Dużo odwiedzin w Mysim, znajome twarze, miłe twarze, życzliwe. A to ważne, żeby życzliwym być, przez całe życie się człowiek uczy, na błędach czasami, Kto ich nie popełnia...

A mojej Hani zęby kolejne rosną! Mój robak kochany! <3

Wtorek.

Słońce mnie obudziło już chyba po 7.00. Nie dałam się tak łatwo, i pospałam do 9.00 no co...czasem wolno :-) więc w towarzystwie DDTVN zaczęłam się szykować na starcie z wtorkiem.

Dziś w Mysim sprawowała władzę po części Olka. A, że Olka w temacie ogarnięta, spokojnie mogłam ją pozostawić w zakładzie, niczym się nie martwiąc. Musiałam parę spraw załatwić i zjawiłam się na popołudniową zmianę. Przy okazji spotkałam Jeziorko, wpadła, pojadła czosnkową bagietkę, nawet poczęstowała :D
Karola zawitała, pogadała, przymierzyła sobie kombinezon, pożartowała też trochę...(ale ona ma zadżebiste tatuaże!!!!<3)

No.. i 17.00 wybiła, światła zgasły, klucze w zamku przekręcone. Idziemy z Olką po jakieś zakupy obiadowe. Skończyło się na strasznie skomplikowanym spaghetti..;-)

I tak to właśnie było. Polecam film "Zimowa opowieść", na wieczór przyjemny.

Trzymajcie się,
Natala

PS- sorasy, że dziś bez zdjęć, jutro coś popstrykam!
https://www.youtube.com/watch?v=VYklPzBfLr4

1 komentarz:

  1. Tak mam blisko do Mysiego a jeszcze tam nie dotarłam :/ muszę koniecznie tam zajrzeć bo po zdjęciach widzę, że świetne ciuszki :)

    OdpowiedzUsuń